"50 twarzy Greya", czyli 7 wskazówek, jak zrobić kasowy hit

Ten tekst przyprawi Cię o dreszczyk emocji. Serce zabije ci mocniej. Twój oddech stanie się szybki, urywany... Słowa będą dotykać Twojej skóry, raz delikatniej, raz mocniej... 

Gotowy na erotyczną marketingową przygodę?  

Marketing to potęga. Dobry marketing to broń masowego rażenia tak silna, że nie ma przed nią ucieczki. Nie wierzysz? Pokażemy Ci, jak z bubla (łagodnie mówiąc), zrobić kasowy hit i zebrać rzesze fanów.  

Zacznijmy od ciekawostki - saga o Christianie Greyu to fan fiction (nieoficjalne opowiadanie na podstawie książki, pisanie przez fanów, które wykorzystuje oryginalnych bohaterów) innej kasowej superprodukcji, sagi "Zmierzch". Już na pierwszy rzut oka widać, że Bella i Anastasia są ulepione z tej samej gliny. Ale twórcy TŁAJLAJTU uznali, że "50 twarzy Greya" jest zbyt prowokujące. I tak właśnie stało się to własną marką, kroczącą swoją własną drogą.  



Walentynki to wyjątkowo komercyjne święto i prawdziwe żniwa dla marketingowców. Premiera filmu, który opowiada o nietypowym związku skromnej studentki z mrocznym milionerem wydaje się być wręcz stworzona dla tego święta. Premiera każdej części odbyła się w okolicach Walentynek. Nic dziwnego, że kina były wypełnione po brzegi.  

Wskazówka 1. Bądź odpowiednią osobą (tudzież filmem) w odpowiednim miejscu i czasie.


Pewne rzeczy nie zmieniają się od wielu lat. Słowo "seks" zawsze elektryzowało i przyciągało uwagę. Dlaczego w reklamach z branży np. budowlanej pojawiają się półnagie modelki? Dlaczego wiele reklam używa dwuznacznych haseł? To wyjaśnia jeden z fundamentów fenomenu "50 twarzy Greya" - pokaż/opisz seks, a przyciągniesz tłumy.  

To prawda. Ciekawe jest jednak to, że seks przyciąga, ale nie wpływa na zapamiętanie marki czy produktu. Profesjonalnie nazywa się to "wampiryzmem reklamowym". Tak jak sesja wysysa z Ciebie resztki energii, tak seks w reklamie wysysa przekaz reklamowy. Przeprowadzono badanie, z którego jasno wynika, że marka i produkt, które reklamowały się seksem, były średnio o połowę mniej zapamiętywane.

Wskazówka 2. Seks się zawsze sprzedaje.


Chcesz do czegoś przyciągnąć ludzi? Spraw, by to było zakazane! "50 twarzy..." może i nie było zakazane, ale cenzura w niektórych krajach, ograniczenia wiekowe, no i ten całkowity brak poszanowania dla zasad moralnych... 

Wskazówka 3. Użyj zasady niedostępności


Jeśli chcesz, by o Tobie mówiono, daj się zobaczyć. Marketingowcy odpowiedzialni za promocję filmów o losach Christiana i Any wzięli sobie tę radę do serca. Przed premierą "50 twarzy Greya" wszystkie centra handlowe, przynajmniej w Polsce, były obklejone plakatami filmu. Nad naszymi głowami majestatycznie wisiały olbrzymie banery z napisem "stracisz kontrolę". Nagle we wszystkich księgarniach pojawiła się też książka, na podstawie której powstał film.  

Mogłeś się bronić rękami i nogami, ale Christian Grey był obecny wszędzie. Dosłownie wszędzie. I wszyscy o tym mówili. Pamiętasz nasz cykl o Cialdinim? To nic innego jak wykorzystanie zasady lubienia i sympatii. W końcu lubimy to, co znamy (lub widzimy wszędzie). 

Wskazówka 4. Spraw, by ludzie Cię poznali - bądź wszędzie.


Źródło: https://contentsolutions.pl/wp-content/uploads/2015/02/rtm-dulux.jpg


Konkurencja w branży rozrywkowej jest ogromna. Musisz się jakoś wyróżnić, więc czemu by nie zrobić czegoś innowacyjnego? Piszesz dla fanów, więc zapytaj ich, czego oczekują. Autorka sagi publikowała swoją książkę fragmentami w internecie, więc fani mogli na bieżąco wyrażać swoją opinię i sugestie. Ta innowacja to crowdsourcing.  

Jeśli zrobisz coś takiego, to możesz liczyć na to, że Twoi fani szepną o Tobie słówko swoim znajomym. Lubimy dzielić się takimi rzeczami. To też ma swoją nazwę - marketing szeptany.  

Wskazówka 5. Zapytaj fanów o ich zdanie.


Która kobieta nie marzy o księciu z bajki – bogatym, przystojnym, który wybawi ją z każdej opresji? Która nie marzy, by w jej życiu zadziała się historia rodem z bajki o Kopciuszku? Która nie marzy, by on się specjalnie dla niej zmienił? O badboyu z mroczną przeszłością... - typowy motyw z komedii romantycznej. 

"Love me like you do, lo-lo-love me like you do 
Love me like you do, lo-lo-love me like you do 
Touch me like you do, to-to-touch me like you do 
What are you waiting for?"  
Ellie Goulding "Love me like you do"


Polejmy to cukierkową, różową muzyką, pięknymi meblami, ubraniami i przesłodzonymi, romantycznymi scenami (np. romantyczny, nocny lot helikopterem nad rozświetlonymi wieżowcami Seattle).   

Wskazówka 6. Użyj znanych i lubianych motywów


Kiedy już wykorzystasz te wskazówki, to spraw, by to wszystko ruszyło jak machina, którą wykorzystają inni. Spraw, by wszyscy o Tobie mówili. 

Wskazówka 7. Wywołaj efekt kuli śnieżnej. 



Wskazówki wskazówkami, a gdzie dowody no to, że działają? 

Pierwszy film z serii zarobił najwięcej w pierwszym miesiącu - 500 mln dolarów na całym świecie. W samej Polsce tylko podczas pierwszego weekendu zarobił 17 milionów złotych i miał najlepsze wyniki w polskim kinie po 1989 roku. Dla porównania "Nowe oblicze Greya" w weekend zarobiło 38,8 mln $, gdzie próg ustalono na 40 mln, czyli miało najgorszy start ze wszystkich części w USA. W Europie natomiast zarobiło 73,1 mln $, czyli powyżej prognoz. 

Mało? W Polsce w 2015 roku na pierwszym miejscu haseł wyszukiwanych w Google było co? Tak, 50 twarzy Greya :D

Z kolei w USA po premierze pierwszej części odnotowano wzrost sprzedaży lin i sznurów w sklepach ogólnobudowlanych. Kupującymi były najczęściej kobiety. 

Twórcy filmu też postanowili wykorzystać to zainteresowanie i przybliżyć fanom świat Christiana. Wejdź na stronę http://www.greyenterprisesholdings.com/, a przeczytasz, czym zajmuje się jego firma. Możesz dostać tam stypendium i rywalizować o nagrody. Ale to sprytnie wymyślili, prawda? 

Źródło: https://imgix.bustle.com/lovelace/uploads/141/4aeedd70-8d3d-0132-4400-0ebc4eccb42f.jpg?w=614&fit=max&auto=format&q=70


A ten efekt kuli śnieżnej? O co chodzi? 

Wiele firm zauważyło, że ludzie rozmawiają o Greyu, że ten temat jest "na fali". Więc wiele z nich postanowiło wykorzystać ten motyw do promocji własnych marek. Jak? 
  • W kinach przed projekcją filmu wyświetlano reklamę Calvina Kleina, który promował przede wszystkim "kobiece kolekcje". Celem było dotarcie do młodych kobiet – potencjalnej grupy odbiorców filmu.
  • Sieć sklepów Tesco wprowadziła linię bieliźnianą "Fifty Shades of Grey", zatwierdzoną przez autorkę E.L. James. 
  • Firma Vermont Teddy Bears wprowadziła na rynek misia Christian Grey. 
  • Na wielu portalach internetowych pojawiły się artykuły poruszające tematykę BDSM i o scenach rodem z filmu 
  • Airbnb wprowadziło kinkbnb – portal do wyszukiwania miejsc noclegowych spełniających najbardziej wyszukane erotyczne fantazje 
  • Saga o Greyu stała się też hitem real – time marketingu (marketing czasu rzeczywistego), który wykorzystuje obecne zdarzenia ze świata do promowania własnej marki. Przykładów tego jest mnóstwo. Nam najbardziej spodobała się akcja marki Piotr i Paweł. 




I na tym właśnie polega cała magia i mistrzostwo marketingu. Możesz tak jak my hejtować ten film czy książkę, ale nie zaprzeczysz, że zrobił furorę i przyciągnął miliony do kin. A to, co powstało wokół niego, pozwoliło zarobić wielu firmom wiele pieniędzy.  

To jak, hit czy kit? Jakie jest Twoje zdanie? 

Komentarze

  1. Faktycznie, to co zakazane lepiej się sprzedaje i bardziej kusi, a wszystko zaczęło się od zakazu zrywania jabłka. Powiedz, że czegoś nie wolno, a wszyscy będą chcieli to mieć... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne wskazówki. Dla mnie jako dziewczyny filmowca oczywiste :D Ale na pewno innym pomogą

    OdpowiedzUsuń
  3. Może jestem dziwna, ale Grey w ogóle do mnie nie przemawia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam zdania na temat tego filmu. Czytałam wszystkie książki, tylko pierwsza część mnie zachwyciła, bo to było coś nowego. Natomiast zgadzam się z wszystkim informacjami odnośnie marketingu. No ale, czemu tu się dziwić, kasa musi się zgadzać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widać świetnie działa cała ta otoczka w okół Greya. Książki połknęłam raz dwa, ale na żadnej części nie byłam w kinie. Słyszałam, że nie ciekawy więc sobie odpuściłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz