Projekt Cialdini. Runda 4: Ja Cię lubię, a Ty...

Przed nami jubileuszowy 10. post! Gotowy? Bo my nie możemy się doczekać! 

Czy z tej okazji coś specjalnego? Jak zawsze trafne opowiastki...  
Bądź z nami! Dopiero się rozkręcamy! 

A co dziś? - ciąg dalszy Cialdiniego, a dokładnie zasada lubienia i sympatii

"Lubisz mnie? To weź..."

Właśnie zaczęła się szkoła, więc nawiążmy do tego. Pamiętacie, jak to było, gdy jednego dnia nagle zapowiedzieli sprawdzian z chemii, pytanie z fizyki i kartkówkę z matmy? Przesada... Słońce za oknem, a oni każą się uczyć... Trzeba coś zrobić, tyle materiału, mało dni, a jeszcze trzeba żyć! No dobra, kto tu jest ulubieńcem pani od chemii? Kaśka! Kaśka, bądź dobrym człowiekiem, idź przełożyć sprawdzian.  

Ta prosta strategia wykorzystuje zasadę lubienia i sympatii. Jak? Kaśka jako ulubienica pani, dobra uczennica, aktywna na każdych zajęciach, zadanie domowe zawsze odrobione, w imieniu klasy prosi o przełożenie sprawdzianu. Bartek, wiecznie przeszkadza na zajęciach, gada, nie uważa. Gdyby poprosił o przełożenie, miałby mniejsze szanse niż Kasia.  

Gdy kogoś lubimy lub znamy, łatwiej nam spełnić jego prośbę.

Ba! Trudno jest nam uwierzyć, że taka osoba mogłaby działać na naszą niekorzyść.

Kojarzysz jak wyglądają miasta przed wyborami? Gdzie tylko się da plakat na plakacie, po kilku dniach masz już dość. Ale gdy idziesz do urny wyborczej, na kogo zagłosujesz? Nawet jeśli nie masz swojego faworyta, to raczej wybierzesz kogoś, kogo znasz, chociażby z plakatów.

Przystojny = mądry 

Osoby atrakcyjne fizycznie są uważane za lepsze, mądrzejsze, ogólnie są bardziej lubiane.

(Źródło: https://pbs.twimg.com/media/CKAITU7UsAAqJNO.jpg)

Ciągnie swój do swego 

Gdy poznajemy kogoś, kto ma podobne przekonania do nas, od razu obdarzamy go sympatią. Dlaczego? Bo lubimy tych, którzy są do nas podobni. Czasem nie potrzeba do tego wiele, czasem wystarczy, że obydwoje nie lubimy herbaty z cukrem.

Ty to jesteś gość! 

Lubimy też tych, którzy się nam dobrze kojarzą. Dajmy przykład, a co! Nawet taki z naszego życia. Dwa wykłady. Dwóch prowadzących, dwa różne światy. Jeden prowadzi zajęcia z humorem, jest luz. Drugi – latająca po sali mucha jest ciekawsza niż temat wykładu. Koniec semestru, nadchodzi sesja. I co się okazuje? Pierwszy prowadzący robi egzamin, który zdaje 30%. Porażka. Drugi - zdawalność 100%. 

W ostatecznym rozrachunku wspominamy lepiej drugiego wykładowcę, bo lepiej nam się kojarzy.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Jak to można wykorzystać? Pamiętasz Euro 2016? Oprócz piłkarskich emocji my wspominamy też wszechobecność Roberta Lewandowskiego. Wiadomo, jest to człowiek powszechnie lubiany i szanowany, ale no już bez przesady*. Kiedy nie możesz się przejść spokojnie ulicą i nie zobaczyć jego twarzy, to wiedz, że coś się dzieje. Nawet z wykorzystywaniem wyglądu lubianego człowieka można przesadzić. 

Ale spokojnie, większość marketingowców wykorzystuje zasadę lubienia i sympatii z zachowaniem dobrego smaku. Jaki jest do tego klucz? Osoby, które już reklamują kilka marek tracą swoją autentyczność. Konsumenci nudzą się i irytują, kiedy widzą wciąż te same twarze.  

Wykorzystanie zasady lubienia i sympatii nie ogranicza się tylko do pokazywania wizerunków znanych osób. Kojarzysz serię reklam Telekomunikacji Polskiej "Serce i Rozum"? Naszym zdaniem było to zrobione z humorem i ze smakiem. Każdy o tym mówił, czy to w szkole, czy w pracy. 

(Źródło: http://www.telix.pl/images/gal/4875/serce_rozum_gra.jpg)


Dziś zostaniesz moim przyjacielem! 

Poznajesz nową osobę, podoba Ci się pod względem fizycznym. Jest dla Ciebie miła, prawi Ci komplementy i nawet słuchacie tej samej muzyki. Do tego jest świetnie ubrana! 

Jak rozpoznać, czy taka osoba chce nas zmanipulować i jakoś wykorzystać? 

Zastanów się, czy wszystko, co powiedziała było szczere. Może to było coś, co sam chciałeś usłyszeć? A może wszystkie dobre słowa wypłynęły naturalnie? Pochwały i komplementy, które padły w trakcie rozmowy przeanalizuj obiektywnie. Nie każdy, kto jest dla Ciebie miły, chce Cię zmanipulować. Z drugiej jednak strony sprzedawcy są szkoleni, żeby prawić klientom komplementy. Żeby zdobyć ich uznanie, stosują cały wachlarz chwytów, od dobrze dobranego stroju po bycie czarującym i ujmującym. 

No dobra, ale jak się przed tym bronić? 

I to jest właśnie problematyczna kwestia. Wiemy, że nie jest łatwo rozpoznać, kiedy ktoś jest miły z natury, a kiedy jest to wyćwiczone. Przynajmniej wiesz już, że nawet tak proste rzeczy mogą być wykorzystywane do manipulacji. 

* Nie mamy nic do Roberta Lewandowskiego jako piłkarza. Ale irytuje nas, że wszystko reklamuje.

Komentarze