Jak znane marki i ich podróbki wpływają na nasze życie?

Okulary Gucci – 1000 zł*. Torebka Louis Vuitton – 7000 zł*. Buty Chanel – 4000 zł*. Szacunek na ulicy - bezcenny. 

*ceny poglądowe

Dlaczego kupujemy markowe produkty? Co skłania nas do wydania całej wypłaty na szpilki czy torebkę? Dlaczego kupujemy szal za 500 zł, kiedy taki sam (tylko bez znanego znaczka) możemy kupić za 20 zł? 


Źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0d/Chanel_jersey_casual_wear_1917%2C.jpg/449px-Chanel_jersey_casual_wear_1917%2C.jpg

Dzisiaj przyjrzymy się markowym produktom. Gotowy? 


Diabeł ubiera się u Prady


Markowe produkty to prestiż. Nie każdego stać na sukienkę od Prady. A ten, kto jest jej szczęśliwym posiadaczem, należy do elitarnego grona. Kiedy mamy na sobie ubrania od znanego projektanta lub markowe kosmetyki, czujemy się bardziej pewni siebie. Ze szminką od Chanel na ustach możesz zdobyć cały świat, a przynajmniej na pewno tak się czujesz. 

"Czy to torebka z najnowszej kolekcji Diora?" - zapytały Anię jej koleżanki. "Tak". I nagle z szarej myszki Ania stała się najmądrzejszą, najpiękniejszą, po prostu najlepszą kobietą całym biurze. 

Nosząc markowe ubrania, zyskujemy uznanie. Inni postrzegają nas lepiej i dodają nam pozytywnych cech. Czy kojarzy Ci się to z czymś? Tak, to jeden z elementów reguły autorytetu. Kiedy wkroczysz w jakieś towarzystwo w ubraniu od znanego projektanta, to automatycznie zyskujesz szacunek, jesteś kimś. I co, warto wydać trochę pieniędzy na znane marki? 

Znana marka na metce to też gwarancja jakości. Liczymy, że jeżeli raz wydamy dużo na ubranie to będziemy nosić je my, potem nasze dzieci i ich dzieci... Ogólnie rzecz biorąc, kupujemy daną markę, bo wiemy, czego się po niej spodziewać. Mówimy np., że coś chodzi jak w szwajcarskim zegarku – czyli wszystkie zegarki z Szwajcarii są niezawodne.

Marki w wielkim mieście


Czy są wśród nas fani "Seksu w wielkim mieście"?  

Główną bohaterką jest Carrie Bradshaw, której wielką miłością, obok Mr. Biga oczywiście, są buty. Zwłaszcza te od znanych projektantów. Zwłaszcza te od Manolo Blahnika.  

Pewnego dnia podczas spaceru po Nowym Yorku została napadnięta. Złodziej chciał jej zabrać torebkę, zegarek, pierścionek, nawet buty. I tutaj się zatrzymajmy, bo właśnie o tych butach chcemy napisać.  



Carrie ubrana od stóp do głów w znanych projektantów, myślała tylko o tym, by nie odebrano jej butów. 

Dlaczego? 

Dla rozjaśnienia sytuacji: torebka Fendi kosztuje od 1300$ wzwyż, buty Manolo Blahnika – od 700 $Spora różnica, prawda? Więc nie chodzi o pieniądze.  

Może zadecydowały względy sentymentalne? Ale to dlaczego jest gotowa oddać pierścionek, który może być pamiątką rodzin? 

Strata była tak wielka, że Carrie postanowiła odkupić sobie te buty.  

O co tu chodzi? 

Z zawodu była pisarką i w jednym ze swoich felietonów porównała buty do dzieci. Odważnie. 

Przypadek Carrie to książkowy przykład kultu marki. Jak widzisz, do marki można przywiązać się tak jak do człowieka. Wyobrażasz sobie stanie 3 dni w słońcu, w deszczu, we dnie i w nocy tylko po to, by kupić buty? I nawet nie masz gwarancji, że dla Ciebie jakieś zostaną, bo chętnych jest znacznie więcej niż par butów? Kult, a wręcz miłość do marki potrafi być naprawdę silna. 

Kult marki jest jak religia. Może dlatego, że za oba odpowiada ten sam obszar mózgu.  

Jak to powiedziała Carrie Bradshaw: "Jedni mają dzieci, ja mam buty". 


https://www.aboutespanol.com/20-frases-de-carrie-bradshaw-sobre-amor-sexo-y-hombres-843100


Dolce&Gabbona


A jak w takim razie wygląda sytuacja z podróbkami? 

Kupujemy je, by zdobyć prestiż i uznanie, ale znacznie niższym kosztem. Z wysoką jakością bywa różnie.
  
Czy w takim razie kupowanie podróbek nie czyni z nas oszustów? 

Dan Ariely (nasz kolejny ulubieniec), w swojej książce "Szczera prawda o nieuczciwości", opisuje ciekawe badanie. Przyjrzyjmy się mu.


Źródło: https://c1.staticflickr.com/9/8049/8091409992_66684a3d65_b.jpg

Uczestniczkom rozdano okulary marki Chloe (oryginalne). Części powiedziano, że to podróbki, części, że to oryginały. Następnie badani rozwiązywali test, w którym za poprawną odpowiedź dostawali pieniądze. Ale wyniki nie były sprawdzane, uczestnicy sami podawali liczbę punktów (kartki z odpowiedziami oddawali wcześniej, badacze kontrolowali je po fakcie).  

Wyniki były bardzo interesujące. 

Okazało się, że wśród osób, które myślały, że mają na sobie podróbki, aż 71% zawyżyło swoje wyniki. Dla porównania, w drugiej grupie oszukiwało 30%.  

Jak się okazuje, produkty nieoryginalne mają na nas znacznie większy wpływ niż można sądzić - jesteśmy bardziej skłonni do oszustwa.   

Ariely zadał sobie jeszcze jedno pytanie, które stało się podstawą kolejnego badania – czy, nosząc podróbki, postrzegamy innych jako oszustów?  

Ponownie rozdano uczestniczkom okulary, ale tym razem wypełniały one test, w którym miały ocenić, jak zachowa się bohater. Opisane sytuacje były nieco wątpliwe moralnie, jak np. zawyżanie kosztów działalności przedsiębiorstwa w zeznaniu podatkowym.  

Ponownie okazało się, że osoby, które myślały, że noszą podróbki, znacznie surowiej oceniały bohaterów sytuacji. Uważały, że będą bardziej skłonni do oszustwa. 
  
Jeżeli kupowanie nieoryginalnych produktów sprawia, że jesteśmy bardziej skłonni do oszustwa, to czy noszenie oryginałów sprawia, że jesteśmy bardziej uczciwi? Według badań Dana Ariely'ego odpowiedź jest jednoznaczna – nie xd. 

Z podróbkami wiąże się jeszcze jedna rzecz – efekt "a co mi tam". Chodzi o to, że jeżeli raz naruszymy własne zasady, to potem łatwiej nam pójść dalej i złamać kolejne. To też jest poparte eksperymentem.  

Jeśli nosimy podróbki, to sami siebie postrzegamy jako oszustów. A jeżeli tak siebie zaszufladkujemy, to czemu tego nie kontynuować i np. powiedzieć, że ten projekt na jutro jest już dawno skończony (co jest nieprawdą)?  

Jak to mówią, kłamstwo rodzi kłamstwo, a wszystko zaczyna się od tego pierwszego, nawet najmniejszego kroku.  


Jaki z tego płynie morał? 

Uważaj na tych, którzy noszą podróbki, bo są bardziej skłonni do oszustwa. Ale! Nie zachęcamy Cię do zaglądania wszystkim w metki. Po prostu miej te badania zachowane gdzieś z tyłu głowy, może przydadzą się jako ciekawa opowiastka dla znajomych? 


A Ty co myślisz o markowych produktach? I o podróbkach? Daj znać w komentarzu :) 

Komentarze

  1. Oj, ja na marki jestem wybitnie odporna. A przynajmniej w dziedzinie ciuchów. (Co innego, przy artykułach rysunkowych, ale tu NAPRAWDĘ wchodzi jakość).

    A co do marek i podróbek - przypomniała mi się ta mowa TED: https://www.ted.com/talks/paul_bloom_the_origins_of_pleasure?language=pl
    Co mnie najbardziej uderzyło, to pytanie: "Dlaczego oryginalne obrazy są dla nas o wiele więcej warte od podróbek, choć falsyfikaty wymagały tyle samo umiejętności technicznych i są praktycznie nie do odróżnienia?".
    No właśnie... dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może chodzi o to wrażenie "mam oryginał, jestem kimś"?

      Usuń
  2. Lubię dobre ubrania, ale ważne by cena szła z jakością. Są pewne granice cenowe, których bez względu na zarobki bym nie przkroczyła

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe doświadczenie i wnioski z niego płynące.. Ja osobiście, może nie mam w szafie "samych markowych rzeczy", ale ostatnio brnę w jakość a nie ilość. Markowe rzeczy to naprawdę niesamowita jakość produktów i służą na lata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mi względnie obojętne, czy mam na sobie ubrania z metką czy z bazaru. Jasne, są rzeczy, które kupuję markowe i drogie, ale nie dotyczy to w ogóle ubrań.
    Moim zdaniem po większości podróbek widać na pierwszy rzut oka, że nie są to rzeczy z górnej półki. Krzywe szwy, dziwnie błyszcząca "skóra", brzydkie odlewy emblematów itd. No, nie kupuję tego. Tak samo jak nie kupuję tego, że nagle nasze społeczeństwo wzbogaciło się na tyle, że co trzecia laska śmiga z torebką Michael Kors'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem jedną z tych osób, która kompletnie nie zwróciłaby uwagi na markę ubrania/dodatku/buta, nawet gdyby ktoś jej pod nos podsunął info, że to D&G czy Chanel. Natomiast trochę bawi mnie, że ludzie wolą kupić tandetną podróbkę zamiast czegokolwiek godnego w podobnej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nigdy nie szukałam prestiżu. Dlatego tak często kupuję ubrania w second handach. Ludzi wolę nie oceniać, a już szczególnie po ubiorze czy "prestiżowych" markach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem osobą, która wszystko musi mieć markowe, nie nie. Kwestia co mi się podoba i akurat potrzebuję. Jak są wyprzedaże znanych marek to wtedy nie powiem, czasem sobie coś kupię. Wtedy cena mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi dana rzecz musi się po prostu podobać i niekoniecznie musi być markowa. Na przykład ostatnio butów szukałam w internetowych sklepach i na https://butymodne.pl/seastar-na-slupku-p210.f131.html wpadły mi niejedne w oko. W takich można naprawdę coś ciekawego znaleźć i do tego w super cenie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz