Oko prawdę Ci powie

Czyli o eyetrackerze słów kilka


Eyetracker to dowód na to, że wykłady to nie tylko czas drzemek. To też okazja, by poznać coś nowego i całkiem przydatnego. W ten właśnie sposób my zapoznałyśmy się z eyetrackerem i od tego momentu nasze życie zdecydowanie nie jest takie samo. 


Co to jest?

Badanie eyetrackingowe polega na śledzeniu ruchu gałek ocznych. Jest kilka wersji eyetrackera. Ten, z którym miałyśmy do czynienia, przypomina zwykłe okulary, tylko trochę cięższe i droższe.

Źródło: https://www.monash.edu.my/research/infrastructure/neurobusiness-behavioural-lab



Eyeracker w sposób wręcz magiczny śledzi wędrówkę wzroku osoby badanej. Dodatkowo, dzięki specjalnemu oprogramowaniu, mierzy czas i kolejność patrzenia na poszczególne elementy. Jest bardzo często stosowany do badań marketingowych, konkretnie badań opakowań produktów lub wyglądu strony internetowej.

To wszystko wydaje się takie cudowne, prawda? Na początku byłyśmy wręcz oczarowane eyetrackerem i nie mogłyśmy się doczekać spotkania z nim. Życie jednak zweryfikowało nasze plany i okazało się, że wcale nie jest tak kolorowo.


Jak to wygląda w praktyce

Przygoda z eyetrackerem to nie tylko samo badanie. Trzeba najpierw przygotować badany obiekt i znaleźć respondentów, co wcale nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Następnie przed badaniem każdej osoby należy dokonać kalibracji, czyli ustawić odpowiednio oprogramowanie na smartfonie. Brzmi skomplikowanie?

Po dokonaniu badania otrzymujemy filmik ze ścieżką wzroku każdego badanego, którą trzeba "przeklikać" na zdjęcie badanego obiektu. I powinna to robić tylko jedna osoba, żeby nie przekłamać wyników.

Po przeprowadzeniu badania otrzymujemy wyniki w różnych formach, np. mapę cieplną, która pokazuje natężenie patrzenia na poszczególne elementy.



Plusy i minusy eyetrackera


Omówimy to w formie kanapki, czyli bułka (plusy) - mięso (minusy) - bułka (jakieś dobre słowo na koniec).

Bułka
Dzięki badaniu eyetrackingowemu można się dowiedzieć wielu naprawdę ciekawych rzeczy, o czym więcej napiszemy za tydzień. Eyetracker jest też prosty w obsłudze, nie trzeba być inżynierem czy profesorem mechaniki, żeby móc go obsługiwać.

Mięso
Badanie eyetrackingowe jest dość czaso- i pracochłonne. Do tego, nie każdy może wziąć w nim udział. Eyetracker nie "łapie" osób z wadą wzroku i tych, które mają mocny makijaż. Jeżeli kalibracja jest źle ustawiona, to pomiar nie będzie odpowiedni. A eyetracker, jak to sprzęt, lubi sobie nie działać, tak po prostu.

Bułka
Samo doświadczenie jest jednak ciekawe i, jak stwierdziłyśmy, eyetracker otwiera drogę do dalszych badań.

Podsumowując, eyetracker ma szerokie zastosowanie w marketingu i nie tylko. Jest to urządzenie, które warto znać, bo może się przydać. Jeżeli masz możliwość, to skorzystaj z niego. Naszym zdaniem warto :)

Chcesz się dowiedzieć czegoś o naszym badaniu eyetrackingowym? Wypatruj bacznie następnego posta!

Komentarze